Informacje ws. afery wizowej nie zostały zlekceważone; to kilkaset wiz, a nie kilkaset tysięcy
Sejmowa komisja śledcza ds. afery wizowej przez około pięć godzin przesłuchiwała w poniedziałek Mariusza Kamińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji w latach 2019-2023 oraz koordynatora służb specjalnych w latach 2015-2023. Świadek na wstępie przesłuchania, kiedy szef komisji Michał Szczerba (KO) pytał go o zajęcie odparł: "Poseł na Sejm RP". Kamiński był wezwany na przesłuchanie w ubiegły czwartek, jednak nie doszło ono do skutku, gdyż na ten sam termin był wezwany do prokuratury.
Według Kamińskiego, jeśli mówimy o sprawie afery wizowej, to jest to sprawa absolutnie "naganna, godna największego potępienia". Zaznaczył jednocześnie, że sytuacja miała ograniczony charakter. "Mówimy tutaj o kilkuset wizach. Gdyby to było kilkaset tysięcy wiz, jak głosiliście opinii publicznej, byłaby to gigantyczna afera. Mówimy tu o przestępczym procederze, który mógłby się rozwinąć w dużą aferę, ale dzięki skuteczności polskich służb nie rozwinął się” – mówił Kamiński zwracając się do posłów komisji z koalicji rządzącej.
Jak dodał, „wmawianie społeczeństwu, że mamy do czynienia z gigantyczną aferą, gdzie kilkaset tysięcy nielegalnych wiz było wydanych w wyniku korupcji, jest po prostu zwykłym kłamstwem". "Absolutnie nie bagatelizuję tego, co się wydarzyło w MSZ. Państwo polskie wykazało się skutecznością w tym zakresie, odpowiednie osoby poniosły adekwatne konsekwencje, ale stanowczo protestuję przeciwko temu, żeby w celach politycznych manipulować opinia publiczną. Tu mieliśmy do czynienia z gigantyczną manipulacją opinia publiczną" - mówił Kamiński. Jego zdaniem "nie było żadnej wielkiej afery".
Na wstępie przesłuchania Kamiński skorzystał z możliwości swobodnej wypowiedzi. Mówił wówczas, że był pierwsza osobą, która uzyskała informacje o możliwych nadużyciach dotyczących wiz w MSZ, i to on zlecił CBA podjęcie i pełne wyjaśnienie tej sprawy.
Jak zeznał, w drugiej połowie lipca 2022 r. zgłosiła się do niego „osoba informująca”, która przekazała mu informację, że znany jej na gruncie zawodowym przedsiębiorca złożył jej propozycję korupcyjną dotarcia do MSZ i wzięcia udziału w nielegalnym przyznawaniu wiz obcokrajowcom. Kamiński dodał, że informację tę przekazał ówczesnemu szefowi CBA Andrzejowi Stróżnemu. Jak mówił, do spotkania informatora z funkcjonariuszami CBA doszło 27 lipca 2022 r.
Kamiński zeznał też, że CBA przez wiele tygodni gromadziło informacje wykorzystując wszelkie możliwe legalne metody działania, aby zweryfikować czy przedsiębiorca ma kontakty w MSZ i czy te kontakty mają charakter przestępczy. Zaznaczył, że choć była to bardzo trudna sprawa, to po wielu tygodniach wytypowano osobę, która miała kontakt z tym przedsiębiorcą i że był to Edgar Kobos, bliski współpracownik polityczny ówczesnego wiceministra MSZ Piotra Wawrzyka. Wówczas - jak przyznał - sprawa została uznana za niezwykle poważną.
Mówił, że prowadzono bardzo zaawansowane metody działań operacyjnych, dwukrotnie przeprowadzono kontrolowane wręczenia korzyści majątkowych. Odbyło się to – zaznaczył – za zgodą prokuratury. Kamiński poinformował, że w wyniku pierwszej operacji zostały zatrzymane dwie osoby, w tym wspomniany wcześniej przedsiębiorca. Z kolei 27 kwietnia z zastosowaniem tej samej metody zatrzymano Edgara Kobosa, "przyjmującego 160 tys. z łapówki od funkcjonariusza pod przykryciem”. Dodał, że była to pierwsza rata z 800 tys. zł jakiej Kobos zażądał. Kamiński zeznał, że w późniejszym czasie u Kobosa znaleziono i zabezpieczono 150 tys. zł, a następnie na posesji jego rodziców znaleziono skrytkę ze 100 tys. zł.
Świadek dodał, że Kobos po kilku miesiącach osadzenia w areszcie tymczasowym zaczął składać szerokie zeznania, które były na bieżąco weryfikowane przez prokuratorów i CBA. Zaznaczył, że przełomowe zeznania zaczął składać na przełomie czerwca i lipca 2023 r. W ich wyniku zatrzymano na początku września 2023 r. cztery kolejne osoby. W sumie - jak zeznał Kamiński - w tym wątku dotyczącym korupcji w MSZ zatrzymano osiem osób, a ostatnią z osób zatrzymanych, której postawiono zarzuty, był Wawrzyk.
Kamiński mówił, że w sierpniu 2023 r., kiedy otrzymał informacje od szefa CBA o ustaleniach, „uznał, że to czas, aby zakończyć działalność pana Wawrzyka w rządzie”. „W sierpniu kiedy odebrałem informacje od szefa CBA o złej roli ministra Wawrzyka w całej tej sprawie, o tym, że co najmniej wiedział, że jego współpracownik prowadzi działania przestępcze i tolerował to, i pomagał mu, rozmawiałem o tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, premierem Jarosławem Kaczyńskim i ministrem SZ Zbigniewem Rauem. Przekazałem im te informacje i wspólnie uzgodniliśmy dymisję oraz – jestem wiceprezesem PiS – że ta osoba nie może mieć rekomendacji do dalszej działalności publicznej z ramienia naszego ugrupowania. Czyli nie może kandydować w wyborach do Sejmu z list PiS, choć jako poseł spodziewał się zapewne, że będzie miał prawo do reelekcji” – zaznaczył Kamiński.
Dodał, że informacje na temat Wawrzyka były takie, że miał świadomość i umożliwił Kobosowi skorzystanie z instrumentów, jakie ma MSZ związanych z wydawaniem wiz. Zastrzegł, że obecnie nie wie, jaka jest „na tym etapie śledztwa (...) wiedza prokuratury”, ale w momencie, kiedy uzyskiwał te informacje, nie było informacji, że przyjmował osobiście korzyści majątkowe.
Świadek zapewniał ponadto, że żadna informacja na temat afery nie została zlekceważona. „Podjęto maksymalnie intensywne działania i w krótkim okresie czasu proceder został ujawniony, winni otrzymali zarzuty i poniosą odpowiedzialność karną. A osoba, która umożliwiła działania przestępcze na terenie MSZ, czyli wiceminister Wawrzyk został zdymisjonowany z tego tytułu, poniesie też konsekwencje karne” – podkreślił.
Kamiński mówił, że kiedy odbierał informacje od szefa CBA „liczba ustalonych przez CBA osób, które mogły nielegalnie przedostać się na teren Polski czy UE było to 268 osób”. Według świadka wśród nich nie było osób niebezpiecznych. Jak dodał, najpierw zostały one sprawdzone rutynowo przez ABW, a po wykryciu nieprawidłowości ponownie. „Oczywiście, te osoby są beneficjentami przestępstwa, ale same z siebie nie generowały żadnych niebezpieczeństw związanych z terroryzmem, ze szpiegostwem, z działalnością w grupach przestępczych. Byli to klasyczni nielegalni imigranci” – ocenił polityk PiS.
Szef komisji Michał Szczerba (KO) pytał świadka o projekt nowelizacji rozporządzenia ws. Centrum Decyzji Wizowych, które miało wprowadzić uproszczony system przyznawania wiz obcokrajowcom z 21 krajów. Za projekt odpowiadał Wawrzyk. 19 czerwca 2023 r. MSZ wysłało pismo do MSWiA z prośbą o zajęcie stanowiska ws. projektu.
Kamiński oświadczył, że projekt był absolutnie sprzeczny z polityką rządu Zjednoczonej Prawicy. "Powiedziałem swojemu zastępcy, Bartoszowi Grodeckiemu, że odpowiedź może być jedynie negatywna. I taka odpowiedź została przekazana MSZ" - dodał. "Mając wiedzę, że inicjatorem projektu jest Piotr Wawrzyk i że jego współpracownikiem był zatrzymany Edgar Kobos, uznałem, że może być w tej sprawie jakieś inne dno. Natychmiast skontaktowałem się z ministrem Rauem i odpowiadającym za sprawy bezpieczeństwa Jarosławem Kaczyńskim. Poinformowałem premiera Kaczyńskiego, że taki projekt pojawił się do konsultacji z bardzo krótkim terminem na odpowiedź. On znał już sprawę, rozmawiał już z ministrem Rauem. Rau powiedział, że projekt został przekazany do konsultacji bez jego wiedzy i że natychmiast wycofuje projekt" - relacjonował Kamiński.
Dodał, że opinię MSWiA do projektu przygotowali urzędnicy resortu, którzy nie wiedzieli, że może być w tej sprawie "drugie dno". "Rozporządzenie zostało zablokowane i nie weszło w życie" - zaznaczył świadek.
Szczerba dowodził, że prace nad projektem rozporządzenia zostały wstrzymane 3 lipca ub.r. po tym, jak 1 lipca Donald Tusk opublikował spot na ten temat. Kamiński utrzymywał, że podjął natychmiastową interwencję ws. projektu, która spowodowała, że został on wycofany.
Pytania dotyczyły też programu Poland.Business Harbour, który zakładał uproszczoną procedurę wizową dla firm, startupów i specjalistów IT. Kamiński przekazał, że dowiedział się o programie w sierpniu 2020 r.; ówczesna minister rozwoju Jadwiga Emilewicz poprosiła go o spotkanie i poinformowała, że jest przygotowywany program, dedykowany młodym Białorusinom, by mogli prowadzić dalej swoją działalność zawodową w sektorze IT. "Poprosiłem, by lista osób (ubiegających się o wizy w ramach programu - PAP) trafiała do ABW, by dokonać sprawdzeń i wyeliminować osoby niebezpieczne" - zeznał świadek.
Podkreślił, że nie konsultowano z nim rozszerzenia tego programu na obywateli innych krajów, w tym Federacji Rosyjskiej. Dodał, że nie docierały do niego informacje, żeby osoby, które korzystają z wiz w ramach Poland.Business Harbour, stanowiły zagrożenie. Zaznaczył, że gdyby takie realne informacje do mnie dotarły, na pewno podjąłbym działania przeciwdziałające dalszemu funkcjonowaniu tego programu.
"Mamy wrażenie, że nasza wiedza o programie Poland.Business Harbour jest trochę inna, niż pana. (...) Chcemy panu pokazać pewne dokumenty i dowiedzieć się, czy pan je czytał, a jeśli nie, to dlaczego i czy to było zgodne z rozporządzeniem prezesa Rady Ministrów z 2019 r., które wprost określało zadania pana jako koordynatora służb specjalnych" - powiedział Szczerba. Zapowiedział, że komisja zaproponuje w innym terminie przesłuchanie Kamińskiego w trybie niejawnym.
Pytany, czy szef MSZ Zbigniew Rau w odpowiedni sposób nadzorował MSZ, w szczególności departament konsularny, odparł, że jako świadek nie jest od wyrażania opinii na temat innych osób, tylko od mówienia o faktach. Jak stwierdził, odniósł wrażenie, że kształt projektu rozporządzenia ws. centrum decyzji wizowych, które miało wprowadzić uproszczony system przyznawania wiz obcokrajowcom z 21 krajów, był zaskoczeniem dla ministra Raua. Dodał, że trudno mu natomiast powiedzieć, czy Rau wiedział o przygotowywaniu projektu.
Świadek był też pytany o pismo od niemieckiej minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser, w której wyrażała ona zaniepokojenie nieprawidłowościami w wydawaniu wiz w Polsce. Kamiński zrelacjonował, że wyjaśnił Faeser, że "to, co do niej dociera, jest tępą propagandą" i że nieprawidłowości dotyczą kilkuset wiz. Jak ocenił, afera wizowa zaszkodziła reputacji Polski zagranicą wyłącznie z powodu tego, co opozycja mówiła na ten temat.
Komisja śledcza ds. afery wizowej bada nadużycia, zaniedbania i zaniechania w zakresie legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w okresie od 12 listopada 2019 r. do 20 listopada 2023 r. Zakończenie jej prac jest planowane na koniec czerwca. Ostatnim świadkiem ma być prezes PiS Jarosław Kaczyński. (PAP)
autor: Rafał Białkowski, Karolina Mózgowiec
rbk/ kmz/ par/