Zakaz sprzedaży aromatyzowanych wkładów do podgrzewania może zniszczyć branżę
Jak wskazał dyrektor Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu Przemysław Noworyta, przyszłość plantatorów w Europie, w tym w Polsce, jest ściśle powiązana z rozwojem segmentu wyrobów podgrzewanych. Palenie tradycyjnych papierosów w krajach UE bowiem spada, natomiast w ich miejsce coraz bardziej wchodzą tytoniowe wkłady do podgrzewania.
"Dlatego jesteśmy zainteresowani, żeby branża się rozwijała, a nasz tytoń był wykorzystywany do produkcji wyrobów podgrzewanych w jak największym stopniu, tak jak to się dzieje obecnie. Tymczasem Polska, nieoczekiwanie wychodząc przed szereg, próbuje dokonać destrukcji sektora tytoniowych wyrobów podgrzewanych, implementując dyrektywę, która wedle wielu prawników była od początku wadliwa, została zaskarżona do TSUE, więc należy wstrzymać się z implementacją do momentu ogłoszenia wyroku. Polski rząd nie czekając na ostateczny werdykt proponuje zakazanie wyrobów o aromatach charakterystycznych - przede wszystkim mentolowym, które dziś stanowią 80 proc. konsumowanych produktów podgrzewanych" - podkreślił w rozmowie z PAP Przemysław Noworyta.
Jak zaznaczył, to rozwiązanie tym bardziej uderzy w polskich plantatorów, że niezmienione pozostają przepisy dotyczące papierosów elektronicznych, które nie zawierają tytoniu, a są dostępne w całej gamie smaków. Pochodzą zaś głównie z Chin.
"Pozostawia się na rynku np. jednorazowe e-papierosy, które wedle zapowiedzi minister zdrowia miały zostać zakazane jeszcze przed wakacjami, jednak prace nad tymi przepisami zostały wstrzymane. Ze względu na szeroką gamę smaków i łatwą dostępność produkty te są niestety bardzo modne wśród osób nastoletnich. Tymczasem rząd uderza w produkty oparte na tytoniu do podgrzewania będące alternatywą dla pełnoletnich konsumentów, produkowane w Polsce, a nie w Chinach. Należy dodać, że wedle badań przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych stosowane w e-papierosach płyny mają bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie, zwłaszcza najmłodszych osób. Nie wiadomo nawet do końca, jakie substancje te środki zawierają" - zaznaczył Przemysław Noworyta.
Polski Związek Plantatorów Tytoniu wystosował w maju list do premiera Donalda Tuska, w którym zaapelował o pilną interwencję i powstrzymanie planowanych regulacji.
"Projektowane przepisy wprowadzają zakaz sprzedaży podgrzewanych wyrobów tytoniowych o aromacie charakterystycznym. To dla całej branży oznacza wycofanie z rynku 80 proc. dzisiejszego wolumenu produktów i powolne bankructwo tysięcy polskich rolników, których przyszłość związana jest z tytoniowymi wyrobami podgrzewanymi" - czytamy.
Jak wskazano w piśmie, implementacja dyrektywy jest tym bardziej niezrozumiała, że przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej toczy się postępowanie, sprawdzające jej zgodność z prawem UE.
"W naszym rozumieniu KE, ideologicznie walcząc z jedną grupą produktów, ustanowiła regulacje łamiąc procedury legislacyjne, obowiązujące w UE. Ofiarą tej praktyki padły produkty wytwarzane w Polsce, z polskiego surowca. Jeżeli Dyrektywa Delegowana okaże się być wadliwą, to rolnicy, producenci i dystrybutorzy stracą majątki, a skarb państwa poniesie koszty odszkodowań, o które poszkodowani się upomną" - podkreślono w liście.
Opublikowany 15 maja na stronie Rządowego Centrum Legislacji projekt zakłada, że do ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych dodaje się dodatkowy punkt, w którym zdefiniowany jest "podgrzewany wyrób tytoniowy – nowatorski wyrób tytoniowy, w którym w wyniku podgrzania dochodzi do emisji zawierającej nikotynę i inne substancje chemiczne, która jest następnie wdychana przez użytkownika lub użytkowników, i który, w zależności od jego cech, jest wyrobem tytoniowym bezdymnym lub wyrobem tytoniowym do palenia".
Nowelizacja zawiera zakaz "wprowadzania do obrotu wyrobów tytoniowych o aromacie charakterystycznym" także w odniesieniu do podgrzewanych wyrobów tytoniowych (aromatyzowane papierosy i tytoń do skręcania papierosów są już zakazane).
Jak wyjaśniono, zmiany mają na celu wdrożenie dyrektywy UE dnia 29 czerwca 2022 r. W uzasadnieniu napisano, że "wyroby te stanowią nowy rodzaj wyrobów tytoniowych, który nie został jeszcze przebadany w stopniu porównywalnym z tradycyjnymi wyrobami tytoniowymi (np. papierosami)". Według resortu zdrowia dodatkowe badania i informacje pozwolą prezesowi Biura do spraw Substancji Chemicznych na bardziej kompleksową ocenę nowatorskich wyrobów tytoniowych, co jest korzystne dla konsumentów, "ponieważ podwyższy poziom ochrony zdrowia publicznego dzięki pozyskaniu przez organ administracji publicznej dodatkowych informacji".
Wskazano, że "wyroby tytoniowe nie są zwykłymi towarami, a wobec szczególnie szkodliwego wpływu tytoniu na zdrowie ludzkie należy nadać priorytet ochronie zdrowia, w szczególności ograniczeniu palenia wśród młodych ludzi".
W ocenie skutków regulacji poinformowano, że z raportu "Konsumpcja nikotyny. Raport z badań ilościowych dla Biura do spraw Substancji Chemicznych, Edycja IV" wynika, iż obecnie użytkownikami podgrzewanych wyrobów tytoniowych w Polsce jest 1,5 proc. dorosłych Polaków, a wycofanie wyrobów aromatyzowanych może przyczynić się do ograniczenia ich konsumpcji.
"Po wejściu w życie zakazu sprzedaży papierosów aromatyzowanych co dziesiąty palacz zdecydował się na rzucenie palenia (11,6 proc.). Jednak 8,8 proc. osób palących tego rodzaju produkty przestawiło się na podgrzewane wyroby tytoniowe lub elektroniczne papierosy (odpowiednio 6,1 proc. mężczyzn oraz 11,2 proc. kobiet). Ponadto, najczęściej były to osoby młode (23,7 proc. w przedziale wiekowym 18–24 lata i 13,9 proc. w przedziale 25–34 lata)" - zaznaczono.(PAP)
autor: Grzegorz Kacalski
gkc/ drag/