Koncert w 100-lecie przyznania Nagrody Nobla "Chłopom"
Festiwal Filharmonii Łódzkiej "Kolory Polski", który od 25 sezonów wędruje po najciekawszych zakątkach woj. łódzkiego, w sobotę 3 sierpnia zawita do Zagrody Ludowej i Muzeum Regionalnego w Lipcach Reymontowskich. Zespół Tęgie Chłopy będzie grać muzykę taneczną Kielecczyzny w formie niestylizowanej, wzorowanej na tradycji kapel ogrywających wesela i wiejskie zabawy tamtejszych terenów. Występ i towarzyszący mu kiermasz sztuki ludowej oraz degustacja potraw kuchni regionalnej przygotowanych przez Koło Gospodyń Wiejskich w Lipcach Reymontowskich przypomni o rocznicy ważnej nie tylko dla mieszkańców tej miejscowości.
W tym roku przypada setna rocznica przyznania literackiej nagrody Nobla Władysławowi Stanisławowi Reymontowi (1867–1925) za "Chłopów". Cztery tomy powieści, której akcja rozgrywa się we wsi Lipce w ciągu dziesięciu miesięcy, od września do lipca, krytycy nazwali "epopeją chłopską". Reymont pisał ją w latach 1901–1908.
"Co zapisał kartkę, chował do kieszeni (...) wszędzie bywał – na weselu, chrzcinach (...) był bardzo wścibski i trochę zamknięty w sobie. Mało mówił z chłopami" – opowiadali reporterce Polskiego Radia sześć dekad temu mieszkańcy Lipiec, pytani o Władysława Reymonta.
Jak zapowiedziała Karolina Albińska z Filharmonii Łódzkiej, sukces "Chłopów" celebrowany będzie przy wtórze Tęgich Chłopów.
"Nie zależy nam na odtwarzaniu starego repertuaru tylko po to, aby go +zakonserwować+ i przekazać do badań etnomuzykologicznych. Niezwykle ważna jest dla nas żywa i unikalna więź, która powstaje podczas wspólnego śpiewu, spotkania tanecznego w remizie albo na podwórku czy nauki miejscowej muzyki – służącej wielu pokoleniom, a przechowywanej w pamięci i pod palcami najstarszych osób. Zdążyliśmy je spotkać, zaprzyjaźnić się, przejąć od nich część unikalnego doświadczenia" - opowiadają o swoim muzykowaniu Tęgie Chłopy.
Na potańcówce w lipieckiej zagrodzie wystąpią: Maniucha Bikont – tuba, śpiew; Maciej Filipczuk – skrzypce, śpiew; Ewa Grochowska – skrzypce, śpiew; Patryk Walczak– akordeon, baraban, śpiew; Michał Maziarz – tenor, śpiew; Dorota Murzynowska – baraban; Szczepan Pospieszalski – trąbka, śpiew; Michał Żak – saksofon sopranowy, klarnet, śpiew; Marcin Żytomirski – skrzypce, śpiew.
Z kolei w niedzielę w Archikolegiacie NMP Królowej i św. Aleksego w Tumie k. Łęczycy będzie można posłuchać WoWaKin - to trio złożone ze śpiewaczki, skrzypaczki i aktorki teatralnej, któremu towarzyszy multiinstrumentalista Mateusz Wachowiak oraz kompozytor, reżyser dźwięku, muzyk jazzowy Bartłomiej Woźniak.
"Ci muzycy z ciekawością sięgają po mniej rozegrane melodie środka Polski i chętnie wyłuskują je wprost spod gryfów dawnych mistrzów. Niby grzecznie trzymają się prawideł wykonawstwa muzyki przodków, ale potrafią też puścić oko do odbiorcy zanurzonego w kulturze współczesności, przyzwyczajonego do soczystego, szerokiego brzmienia, zróżnicowanych i wewnętrznie skontrastowanych przebiegów muzycznych, zaskakujących zwrotów akcji czy barwnego instrumentarium" - opisuje Karolina Albińska.
W programie koncertu znalazły się pieśni z Radomszczyzny, Polesia Lubelskiego, ziemi sannickiej, a także kujony, kujawiaki i mazurki zaaranżowane na skrzypce, harmonię, bębny i cymbały, a poza tym utwory znane z serialu "1670".
To właśnie do kolektywu WoWaKin zwrócił się bowiem Jerzy Rogiewicz, autor muzyki do kultowego już serialu "1670", opowiadającego historię zubożałego szlachcica Jana Pawła i jego oryginalnej familii, z prośbą o opracowanie kilku melodii mających uzupełniać ścieżkę dźwiękową produkcji, na której - jak piszą krytycy - "miesza się logika barokowej frazy z imprezowym beatem, brzmienie osiemnastowiecznego ansamblu z wysączającą się spod klawesynu elektroniką, śpiew liturgiczny z estetyką rodem z gier komputerowych i dźwiękiem hip-hopowych sampli".
Przy okazji pracy nad tym przedsięwzięciem WoWaKin - który tworzą: Paula Kinaszewska, Bartłomiej Woźniak, Mateusz Wachowiak - wzmocnił głos Niny Kodorskiej oraz cymbały Marty Maślanki i w takim składzie muzycy wystąpią w murach jednego z najcenniejszych zabytków kultury romańskiej w Polsce – tumskiej Archikolegiaty.
Świątynia była niegdyś miejscem zjazdów kościelnych i książęcych, tzw. synodów, uważanych za pierwsze polskie sejmy, a także pełniła funkcję kościoła obronnego, służącego za schronienie dla okolicznej ludności w czasie najazdów. Słuchając, jak ludzki głos niesie jej imponująca akustyka, można jednocześnie podziwiać oryginalne, romańskie freski zachowane w zachodniej absydzie. (PAP)
Autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ dki/